Polskie Forum Crazy Loop'a i Dana Balana
Jako, że u Dana ostatnio nie dzieje się nic nowego a nie chciałabym żebyśmy z tego powodu były zbytnio smutne i tym samym podtrzymały jednak dyskusję to chciałabym poznać Waszą opinię na wspomnianą już kwestię
Otóż, nie sądzicie, że to aż trochę dziwne, że nie ma żadnych nowych wiadomości o Danie? Nakręcił teledysk do "Despre Tine cant", był w kilku programach i na kilku koncertach i właściwie na tym koniec. Nie uważacie, że On jednak trochę się wycofuje z medialnego życia? Moim zdaniem USA Go wchłonęły
Niestety ma zbyt małą popularność na tak ogromny kraj. Coś zaczął robić po rozpadzie O-Zone ale to tylko takie epizody. Co Wy o tym sądzicie
?
Danulka
Offline
Moderator
Że ma za małą popularność w Stanach to się zgodzę, ale czego On się spodziewał? Jadąc tam musiał brać to pod uwage. Nie myślał chyba, że od razu zawojuje cały świat i kawałek kosmosu (chociaż tego Mu życzę ) Mam nadzieję, że to nie wpłynęło w bezpośredni sposób na Niego i Dan nie zarzestanie śpiewać. Na pewno nie wycofuje się z show-biznesu na własne życzenie, to dla niego zbyt ważne. Dan jest tam po prostu pod presją otoczenia i 'kolegów' z branży. I tak wielkie brawa, że wybił się chociaż trochę i nie został pożarty przez rekiny medialne w USA.
King of Pop - Michael Jackson's "Thriller", text performed by Vincent Price.
Offline
A mi się wydaje, że Dan spodziewał się czegoś więcej po USA. Popularność O-Zone była tak wielka, że On chyba liczył na to, że taka sława będzie otaczała też Jego solową karierę. Przyznam, że nie rozumiem dlaczego Dan tak się nastawił na pobyt w Stanach Zjednoczonych Nie okłamujmy się, żeby nie wiem jak chciał to tam nie będzie tak popularny jak w Europie. Nie sądzę, że jest On otaczany tam takim poważaniem jak inne amerykańskie gwiazdy. On jednak zdecydował, że woli być w USA - Jego sprawa. Tyle tylko, że dla Jego kariery nie okazał się to zbyt przemyślany krok - zresztą rozpad O-Zone był chybionym pomysłem
Nadal bardzo lubię Dana, ale jestem obiektywna i nie potrafię powiedzieć, że robi wielką karierę i jest bardzo popularny podczas gdy to nie jest prawdą. Mam nadzieję, że w końcu jakoś dotrze na szczyt, ale przed Nim jeszcze bardzo daleka droga.
Danulka
Offline
Dan jest bardzo mało słwany niestety
w Polsce nie weim czy by mu lepiej było
Ale myśślę że Dan dojdzie na sam szczyt i życzę mu tego z całego serca
Offline
Dan Fan
Czasem tak bardzo chcemy wspiac sie na szczyt, ze nawet nie zauwazamy gdzie naprawde stoimy xD
Wedlug mnie Dan wzial sobie zbyt duzo na glowe. Od razu jako cel wybral USA. No troche bezsensu-trzeba przyznac.
Skoro juz rzuca sie na taka gleboka wodę, jaką jest amerykanski rynek muzyczny, to niech narzuci sobie jakies tempo ;/
Co on mysli ze ktos przeslucha kilku piosenek, obejrzy jeden nowy teledysk zobaczy kilka nowych zdjec i juz szal cial normalnie. Tez wziaz lubie Dana ale naprawde wkurza mnie taka postawa ;/
Mimo wszystko mam nadzieje i zycze Danowi aby sie troche opamietal i wzial za siebie.
Offline
Moderator
Myślę, że Dan jest świadomy tego co się wokół niego dzieje (tzn. aktualnie nic się nie dzieje ), ale być może nie potafi tego logicznie ogarnąć. Będąc w O-Zone zawsze miał jakieś wsparcie, czy to ze strony Radu i Arseniego czy nawet rodziny. W Stanach jest niejako pozostawiony sam sobie i chociaż od O-zone upłynęło juz sporo czasu, nie koniecznie musiał się nauczyć radzenia sobie z problemami i obowiązkami w swojej pracy. Ma co prawda pomysły, ale w świetle amerykańskiego show-biznesu wypadaja one blado. Dan musi uważać, żeby jego 'amerykański sen' nie zamienił się przypadkiem w koszmar. W świecie filmu, jeśli jakiś reżyser nie ma pomysłu na film lub jego propozycje są mierne mówi się, że taki człowiek się 'wypalił'. Mam nadzieję, że to nie przytrafiło się Danowi i to co teraz się dzieje to jedynie chwilowy przystanek (byle nie za długi) i niebawem znów ujrzymy triumfalny powrót Naszej Gwiazdy
King of Pop - Michael Jackson's "Thriller", text performed by Vincent Price.
Offline
Madness Fan
Jeśli chce by jego kariera znowu nabrała popularności to musi wrócić do Europy. Nie chce się powtarzać, ale w USA karierę jest zrobić ciężko i trzeba mieć super szczęście, to nie jest tak, że z dnia na dzień robisz się super sławny. Nie oszukujmy się na pewno spodziewał się sławy i dużej kasy - tak wszyscy myślą o Stanach, że jest tam świetnie i jak w bajce. Moze i jest świetnie, na pewno lepiej niż w Europie, ale potrzebuje sporo czasu i wysiłku by zarobić duże pieniądze i stać się popularnym. Na koniec powiem tylko, że niestety, ale wydaje mi się, że sukcesu DDT nie powtórzy żaden z nich solo, nawet Dan.
Offline
Zgadzam się z Wami dziewczyny! Również uważam, że Dan przeliczył się z USA To był bardzo zły pomysł z zaczynaniem tam kariery, bo prawda jest taka, że jest tam już kilka lat a wygląda to tak, jakby dopiero tam pojechał. Jakie są efekty i Jego zyski? Żadne! Co tu się dużo okłamywać. Dan był w Europie wielką gwiazdą! Ludzie Go kochali! Razem z O-Zone był zapraszany na ogromne przedsięwzięcia muzyczne. A co ma w USA? Nic!
Występuje w jakiś podrzędnych klubach i tyle. Tak jak pisze Spunky Girl - w USA trzeba utrzymywać tępo. Tam nie ma czasu na promowanie jednej płyty przez kilka lat - zresztą, czekaliśmy na nią z jakieś 2 lata co też było dziwne, bo płyta niby była a jak przychodziło do premiery, to data znowu była odkładana Dana trzyma w USA mit sławy i sukcesu. Myślał, że będzie sławny chyba tak jak np. Justin Timberlake a okazało się, że tam mało kto o nim wie. DDT w wydaniu rumuńskim nie bardzo zrobiła furorę, ale w wydaniu Rihanny jest na pierwszym miejscu - wniosek jest taki, że tam mają wejście głównie amerykańskie gwiazdy.
Dan zaprzepaścił ogromną szansę Nawet jeśli nie chciał już grać z O-Zone to mógł występować solo ale w Europie. A On przecież wolał USA. Tak miało być cudownie. Może ktoś pomyśli, że jestem dość sroga wobec Dana, ale jako że obserwuję Jego karierę od 6 lat, to denerwuje mnie, że tak to zmarnował. Mam wrażenie, że muzyka jest dla Niego tylko jakimś nieistotnym dodatkiem. Pytam się, co On teraz robi? Dlaczego tak jest cicho o Nim? Przecież to nie jest normalne.
Cała kariera Dana w USA wygląda tak, że nagrał jakąś płytę, wydał 2 single, pokazał kilka zdjęć, zagrał w kilku klubach i koniec! Niech więc szybko pomyśli co chce osiągnąć, bo jak dłużej będzie tak wszystko rozwlekał to w końcu mało kto będzie w ogóle pamiętał, że Dan zajmuje się muzyką, tym bardziej że on zupełnie nie zajmuje się swoją promocją, a bez tego na całym świecie, a przede wszystkim w USA nie ma szans na popularność.
Danulka
Offline
Madness Fan
Danulko, nie jesteś sroga, ale piszesz szczerą prawdę. Wydaje mi się, że muzyka u niego zeszła na drugi albo i nawet trzeci plan. Niestety... W USA nie jest, też tak, że tylko Amerykańskie gwiazdy mają szansę, wszyscy ją mają, ale tylko od nich zależy jak to wykorzystają - albo robią coś szybko, albo nic. Danowi wydawało się, że skoro w Europie, Japonii jest sławny i wszyscy znają DDT, to tam też zapewne szybko zdobędzie pierwsze miejsca na listach przebojów.
Offline
ale w Ameryce szanse na sławę mają tylko takie osoby jak Miley Cyrus, która no cóż jest tylko gwiazdką Disneya...
W Europie Dan był sławny, a w Ameryce jest nikim. Zgadzam się całkowicie z opinią Danulki.
Offline
Moderator
Cóż ale z tego co wyczytuje ostatnio przez Andree Dan czuje się lepiej w Kiszyniowie. Cóż ja wierze w to,że Dan zakocha się tak silnie w jkieś Rumuńskiej dziewczynie i dla niej wyniesie sie z powrotem do krainy legend i mitów I oczywiscie będzie to miłosc szczesliw ai odwzajemniona
Offline
Totaly love Dan!
moim zdaniem Dan zmienil sie w CL dla slawy bo wgm mnie mogl zostac w rockowym zespole i tam mi sie bardziej podobal ale chyba niestety mu nie wyszlo za bardzo wiec zostal CL, ale to dobrze ze nie jest tak strasznie slawny bo by nie mogl miec prywatnosci
Offline
Addicted to Dan
no też prawda ze nie miałby prywatności gdyby był tak sławny jak np. Timbaland a to napewno nie jest przyjemne
Offline