Karolin@ Balan - 2010-03-07 18:34:08 |
Otóż wzięłam się za pisanie nowoczesnego opowiadania :P Będę mogła użyć mojej wyobraźni znowu i napisać jakieś więcej lub mniej poczytne story. Otóż tytułu Moda na Dana - jakby przez przypadek może kojarzyć się z pewnym tasiemcowym serialem z TVP1 - niestety to nie przypadek moje opowiadanie będzie tasiemcem :P
W zasadzie to potrzebuję tylko zgody użytkowników forum na umieszczenie ich w moim opowiadaniu :) Tak, więc piszcie czy się zgadzacie, a wtedy publikuję part nr 1.
|
Azja - 2010-03-07 19:27:46 |
ja się zgadzam :D hehe już się niemogę doczekać ;>
|
Jagus999 - 2010-03-07 19:40:21 |
Ja też sie zgadzam :P I również nie mogę sie doczekać. Trzymam kciuki :D
|
Dracool'ca Balan - 2010-03-08 15:24:41 |
Ja również się zgadzam :D Powiem więcej, możesz mnie umieścić jako taki 'czarny charakterek' :lol: Nie żebym tam nie lubiła Dana czy coś, ale mogę knuć intrygi :P:P:P I tym podobne :P
Aha i życzę w takim razie napływu weny, słowotoku twórczego i połamania pióra (tudzież palców na klawie ;))
|
CrazyAboutDan - 2010-03-08 16:50:31 |
ja też sie zagadzam :) trzymam za ciebie kciuki :)
|
Karolin@ Balan - 2010-03-13 19:08:59 |
So, this is my first small part of story by Caroline. Miłego czytania, sorki, że kogoś uśmierciłam na wstępie, ale to nikt z forum, następna część jest w fazie produkcji, dlatego postaram się ją wkleić przed północą :P
Ewa (Dracool’ca Balan) denerwowała się i dyrygowała grupą mężczyzn przygotowujących plan teledysku. - Do jasnej cholery! Co wy robicie… to ma być tutaj! Była bardzo zirytowana, mieli dzień spóźnienia i niemal pewna, że rozwiążą kontrakt z jej firmą, co ona przypłaci swoją głową. Nagle na planie zjawiła się ekipa telewizyjna, która miała przeprowadzić wywiad z Arsenium :P - Mają państwo wejściówki? Proszę niczego nie ruszać! – krzyknęła w ich stronę i oniemiała z wrażenia – Karolina?! - Ewa?! Co ty tutaj…? - O to samo miałam pytać… Ja pracuję jak widzisz przy teledyskach, ilę to lat od tamtego pamiętnego koncertu Dana, podczas, którego… - Nie mówmy, o tym… Obie zamilkły na chwilę. - Ja pracuję dla stacji muzycznej jak widzisz jako dziennikarka i mam wywiad do zrobienia. Po południu dziewczyny umówiły się na kawę i ploty. Wszyscy pamiętali tamten koncert podczas, którego jedna z wielu fanek Dana zginęła ugodzona nożem. To był ostatni jego koncert w Polsce… Po tamtym zdarzeniu Dan zniknął na długo z życia publicznego. Usiadły w jednej z najbardziej znanych kawiarni w Bukareszcie i pogrążyły się w rozmowie o innych dziewczynach z forum. - Nie wiem, co się dzieje u Asi, Ady i innych. Kompletnie straciliśmy konkat po tamtym zdarzeniu. Ewa wróciła do domu i postawiła zakupy na długim kontuarze. Odsłuchała wiadomości z sekretarki i włączyła telewizję. Za chwilę zapewne wróci Mihai. Miała dość ciągłego życia jego sprawami i problemami, tak a więc zanosiło się na poważną rozmowę. Po parunastu minutach gdy była na dobre zajęta robieniem kolacji, ktoś zadzwonił do drzwi. - Policja. Pani Traistariu? - Tak… - My w sprawie pani męża. - Coś się stało? - Jest w szpitalu. Po wyjściu policjantów, Ewa sięgnęła po kluczyki i pojechała prosto do szpitala. Od lekarza dowiedziała się, że jej mąż został napadnięty. Nie nawidziła tego słowa, zdawała sobie sprawę, że to ona te 6 lat temu mogła być na miejscu tamtej dziewczyny. To ona mogła wtedy umrzeć zamiast niej i wspomienie tamtego okresu było najgorsze. Na jej oczach umarła piętnastolatka, która przyszła na koncert swojego idola, a ona nie mogła nic zrobić. Wtedy jej wszystkie wartości odwróciły się, zrezygnowała ze swojego wielkiego marzenia – medycyny. Nie była by wstanie pomagać komuś i myśleć o tym co stało się w przeszłości. Nad ranem wróciła do domu. Zmęczona zasnęła po parunastu minutach, obudził ją dopiero dzwonek telefonu. - Gdzie jesteś do cholery?! – zapytała jej współpracowniczka. - Musiałam nie usłyszeć budzika, przepraszam, miałam ciężką noc. Mihai został napadnięty… - Przykro mi ale, ten cały Arsenium to po prostu wszystkich doprowadza do szału, kapryśna gwizadka i tyle, musisz przyjechać bo ekipa coś spartaczyła i nie jest jak należy – rzuciła szybko Leila. Ewa westchnęła ciężko i wskoczyła w ubranie. Po półgodzinnej jeździe przez zakorkowany Bukareszt dojechała do celu. Pod halą gdzie kręcono najnowszy teledysk Arseniego roiło się od głodnych sensacji paparazzi. Przepchnęła się przez tłum i zamachała ochroniażowi wejściówką przed nosem po czym pognała prosto na plan. - Więc, ktoś zniszczył wczoraj dekroacje, a ekipa naprawiając to, totalnie to spartaczyła, menadżer Toderasa się wścieka, firma grozi nam zerwaniem kontraktu, a szef jest wściekły. - Kto wczoraj wchodził tutaj? - Ekipa telewizyjna, a wieczorem zapewne nikt. - Po co oni mieli by to robić? Ewa opanowała cały chaos i pojechała do szpitala. *** Jagoda szybkim krokiem przemierzała Karkowskie ulice co chwilę spoglądając na zegarek. Za 5 minut zaczynały się zajęcia, a ona właśnie przed chwilą przeczytała sensacyjne wiadomości i chciała sprawdzić czy to prawda. Jak zwykle stała przed drzwiami pięć minut i zastanawiała się gdzie podziała swoje klucze, po chwili wpadła do mieszkania i usiadła przed komputerem. Nerwowo bębniła palcami w biurko zanim pokazał się ekran powitalny. Najechała na ulubioną ikonkę i weszła do wirtualnego świata. Po chwili była już pewna! Tak długo na to czekała, tak długo na to czekały. One wszystkie. Z radością weszła na opustoszałe forum i dodała nowego posta w nadziei, że któraś z dziewczyn odezwie się. Wtem przypomniała sobie, że miała oddać pracę dotyczącą Etnografii i Etnologii dr Drwalskiemu i zaklęła w duszy. Złapała taksówkę i podjechała prosto pod uczelnie. Na szczęście w ostatniej chwili złapała Drwalskiego. Był wysokim mężczyzną po trzydziestce. Miał blond włosy i lazurowo niebieskie oczy. Wiele studentek było oczarowanych Julkiem. - Pani xxx? - Tak, przepraszam, że nie oddałam tego wcześniej, ale… - Dobrze – powiedział i zabrał teczkę z jej rąk – Do wiedzenia. Jagoda długo jeszcze patrzyła za jego idealną sylwetką, ale wtedy rozdzwonił się jej telefon.
|
Dracool'ca Balan - 2010-03-14 09:35:40 |
Karolina ... jesteś wielka :D Bycie reżyserem w Twoim opowiadaniu bardzo mi się podoba :D I na dodatek moja postać jest prawie identyczna ze mną, też bym się wściekała jak coś by nie szło po mojej myśli szczególnie na planie ;) I ten wątek kryminalny ... :D I like it, I love it :D
Ps. Jak chcesz to napiszę Ci kilka legendarnych tekstów Polańskiego ;) Możesz je dołączyć do mojej postaci :P On się irytuje zupełnie tak jak ja :P '-Co ty pieprzysz!!? A ty?? Co ty tu pieprzysz!!?' - Roman Polański na planie 'Autora Widmo' :P '-Ładny kadr?? Ładny? No pytam czy ładny mamy kadr??' '-No kurw....!! Ładny' - odpowiedź Jerzego Lipmana na irytujące pytania Polańskiego na planie 'Noża w wodzie' (Lipman zdenerwowany wyrzucił kamerę do wody :P) 'A ja pana dymam!!' - Roman Polański do producenta ;) 'Gdziekolwiek się ruszę, widzę psie kłaki. Scenariusz cuchnie, pies śmierdzi!!' - również Polański, narzekający na psa współscenarzysty :P 'Myślę, że aktorzy są jak małpy. (...) Kiedy przestałem dawać im banany byli bardzo zirytowani' - riposta na Hitchcock'owskie powiedzenie, że aktorzy są jak bydło :P
|
Jagus999 - 2010-03-14 14:13:16 |
Super opowiadanie. Moja postać też się za mną zgadza. Jestem bardzo zasiana i szukałabym 5 minut kluczy od domu :P I
|
ArianaSi - 2010-03-14 14:52:20 |
Uuuu...zaczyna się ciekawie, nie mogę doczekać się dalszej częsci ;) Miałaś naprawdę genialny pomysł na opowiadanie :)
|
Karolin@ Balan - 2010-03-15 18:50:09 |
Z góry przepraszam, jeśli pomyliłam kogoś imię. Skargi proszę składać albo poniżej albo prywatną wiadomością bądź na gg :)
Ewa w końcu doszła do porozumienia z ekipą i ustawiła wszystko jak należy. - Wszyscy na swoje miejsca! Gdzie jest Toderas?! – krzyknęła wściekła. - Nie ma go jeszcze – oznajmiła Leila. - Jak to? Przecież mieliśmy zacząć gdzinę temu?! Sprowadź tutaj tego menadżera z bożej łaski! - Zabalował gdzieś pewnie, on się stacza – mruknął kamerzysta i zaczął ustawiać kamerę. - Mają problemy, żeby się do niego dodzwonić – powiedział Robert, asystent Ewy podając jej kawę. - Jak ktoś jest sławny i bogaty to sobie myśli, że może wszystkimi pomiatać! W końcu udało się ściągnąć Arsenium na plan i wszystko ruszyło. Ewa była bardzo rozdrażniona i wszyscy zdawali sobie sprawę, że jedna mała rzecz może wytrącić ją z równowagi. - Na miejsca! Akcja! – krzyknęła i stanęła tuż za ramieniem kamerzysty – Co ty… wyprawiasz?! Stop! Z wami się nie da pracować!!! Usiadła wściekła i pociągnęła spory łyk kawy. - Jeszcze raz! Przygotować się! Ładny kadr?!Ładny? Halo! No pytam czy mamy ładny katr?! – zirytowany kamerzysta odchrząknął, zaklął i odkrzyknął: - No k… ładny!! Wtem na planie zjawił się szef Ewy. I od razu wszyscy odetchnęli z ulgą, wiedzieli, że przy nim Ewa nie będzie wulkanem wściekłości. Każdy bał się zwolnienia, zwłaszcza, że ontrakt groził zerwaniem. - Ewo, jak to możliwe, że macie tyle spóźnienia? - No bo tego całego Toderasa wiecznie nie ma, albo się spóźnia to nie moja wina. - Do jasnej cholery, jak stracimy konrakt to… - To co?! Ja dosłownie pana dymam! Mam to gdzieś… !!! – wrzasnęła Ewa na całe gardło i wszyscy zamarli, nikt jeszcze nie ośmielił się nadać szefowi, nawet Ewa, o chyba, że prosił się o zwolnienie dyscyplinarne. Borys zrobił się czerwony jak burak i po chwili wypuścił powietrze, nie chciał jej zwalniać bo była doskonałym fachowcem, ale też dlatego, że była żoną jego najlepszego przyjaciela i klienta. - Postaraj się to skończyć jak najszybciej – powiedział bardzo wolno akcentując każdą sylabę i wyszedł. Nikt nie śmiał odezwać się dopóki Ewa nie dałą komendy rozpoczynającej. Po całym dniu pracy pojechała prosto do szpitala. Mihai odzyskał przytomność, ale nie było z nim najlepiej. Była tym bardzo załamana. Choć jeszczę parę dni temu chciała mu powiedzieć, że odchodzi, teraz zdała sobie sprawę, że gdyby go straciła sama skoczyłaby chyba z mostu. *** Zofia wsiadła właśnie do pociągu coś co przykuło jej uwagę. Szybko więc wystukała dobrze znany jej numer. - Słucham? – po drugiej stronie usłyszała głos Jagody. - Jagoda! Jak dobrze cię słyszeć. Widziałaś?! - O Boże, ciebie też! - Widziałaś już? - Tak, napisałam o tym na forum, może ktoś się odezwie. Nie mam pojęcia jak się z nimi skonataktować. - Chyba wiem jak znaleźć Karolinę i Ewę. - Tak? - Karolina jest dziennikarką w rumuńskiej staci muzycznej, a Ewa reżyseruje teledyski, ostatnio był z nią wywiad w polskiej telewizji. *** Ewa po pworocie do domu zaczęła przygotowywać swoją ulubioną sałatkę i nalała sobie lampkę wina. Wtem przypomniało jej się, że miała odebrać sukienkę na rozdanie Rumuńskich Nagród Filmowych. Sięgnęła po kluczyki i otworzyła frontowe drzwi po czym usłyszała ogłuszający dźwięk tłukącego się szkła. Szybkim krokiem pobiegła do salonu gdzie ujrzała leżące na podłodze odłamki szkła i jakieś małe zawiniątko. Szbykim ruchem sięgnęła po ów kamieńz kartką i rozłożyła pomięty papier.
„Sposób na Przetrwanie - milczenie
Sposób na życie - przetrwanie
Sposób na milczenie – śmierc”
Po przeczytaniu tekstu napisanego koślawym pismem poczuła niemiły skurcz. Coś podpowiadało jej, że to nie głupie wybrki nastolatków czy paparazzi. Usiadła w fotelu i zaczęła pocierać skornie. Przez chwilę zastanawiała się nad wezwaniem policji, ale pewnie olali by jej sprawę. Spakowała najważniejsze rzeczy i zabezpieczyła okno. Piętnaście minut później stała na progu mieszkania Karoliny. - Dostałam to dzisiaj – pokazała jej kartkę. Karolina zrobiła dziwną minę i po chwili wyjęła z kosza taką samą kartkę. - Dostałam jeszcze to – wskazała na czarną różę leżącą w koszu. - Myślisz, że to… ma związek z…? - Nie wiem, ale to chyba nie zbieg okoliczności, że obie dostałyśmy to samo. - Byłaś na policji? - A wierzysz, że coś z tym zrobią? Powiedzą, że to głupi żart. - Zaczynam się bać – Ewie pierwszy raz od niepamiętnych czasów popłynęły łzy po policzkach. - Poproszę o pomoc znajomego detektywa. *** Ion Petrescu był trzydziestoparoletnim brunetem o zielonych oczach, od jego wejścia do mieszkania Ewa cały czas bacznie wpatrywała się w jego sylwetkę. - Więc, jeszcze raz? - Dostałyśmy to… Mógłbyś jakoś to sprawdzić? To chyba nie zbieg okoliczności, że dostałyśmy to samo? - Postaram się jak najbyciej. Słyszałyście o tym, że Dan Balan reaktywuje swoją karierę? – zapytał wychodząc. - Tak? Dziewczyny momentlanie dopadły komputera i uruchomiły stronę główną. - Koncert w Polsce? – powiedziały niemal jednocześnie. Po chwili odwiedziły stronę, którą dobrze znały i pamiętały. Teraz znowu ożyła.
Pijąc drugą lampkę wina i rozkoszując się widokiem z tarasu dziewczyny wspominały dawne czasy. „Love is a simple thing”, która rozbrzmiewała z torebki Ewy oznajmiła jej, że dzwoni… Mihai. - O tej porze? – zdumiała się i szybko nacisnęła odbierz. - Witaj Ewo – usłyszała po drugiej stronie szorstki męski głos. - Słucham? Kto mówi? -„Sposób na Przetrwanie – milczenie, Sposób na życie – przetrwanie, Sposób na milczenie – śmierc” – usłyszała w odpowiedzi. Upuściła telefon na ziemie i zamarła. Zdała sobie właśnie sprawę, że ten mężczyzna znajduje się w jednym pomieszczeniu z jej mężem. - Co jest? – zapytała Karolina. - On… on… boże…. On jest w szpitalu – Ewa zaczęła płakać. - Uspokój się – Karolina wygrzebała swoje kluczyki i zjechały windą do garażu. Droga do szpitala, choć pokonana w 5 minut, bardzo im się dłużyła. Po wejściu na oddział, od razu zauważyły, że coś się dzieje. Wszędzie biegały zdenerwowane pielęgniarki i lekarze. - Co się stało? – zapytała przechodzącą, a raczej przebiegającą, obok lekarkę. - Pani Traistariu? - Tak… - Pani mąż…
|
Jagus999 - 2010-03-15 22:23:45 |
Jezu, jak trzyma w napięciu :P Super to opowiadanie :) Jesteś świetna :)
|
Dracool'ca Balan - 2010-03-19 17:46:09 |
... Kurde, dlaczego urwałaś w takim momencie??? :P:P:P Ja chce więcej!!!
(Dzięki za użycie cytatów, prezentują sie bosko ;))
|
Balanowa - 2010-03-20 07:59:49 |
ej to jest świetne :D ja chce dalsze części.. ;)
|
ArianaSi - 2010-03-20 13:29:13 |
Masz talenta, aż dech zapiera z ciekawosci...ale moment idealny na zakonczenie Czekam z niecierpliwoscia na ciag dalszy
|
Karolin@ Balan - 2010-03-20 17:21:11 |
-Pani mąż usiłował popełnić samobójstwo, przejdźmy do mojego gabinetu – powiedział dr Sirbu i otworzył drzwi swojego gabinetu. Głowę Ewy bombardowały różne dziwne myśli. Blada jak kartka papieru zajęła miejsce naprzeciwko doktora i głęboko odetchnęła. - Ostatnie wydarzenia mogły spowodować, że się załamał… Zwłaszcza, że znaleźliśmy to – powiedział psychiatra i podał jej kopertę ze zdjęciami. Ewa zakryła twarz dłońmi. Czuła się fatalnie. - Myślę, że powinien poddać się leczeniu, prowadzę też terapię dla małżeństw. Zdrada zawsze boli, ale nie w każdym przypadku musi oznaczać koniec – oznajmiła. - Ja go nie zdradziłam, te zdjęcia pochodzą z okresu zanim się związaliśmy – Ewa poczuła się głupio tłumacząc się przed obcym facetem. - Ja pani nie potępiam… Ewa wyszła wstrząśnięta i usiadła na krześle. - Co się stało? – zapytała Karolina. Ewa podała jej kopertę ze zdjęciami. *** Klaudię obudziło przeraźliwe walenie pięścią w drzwi. Ktoś dobijał się do jej mieszkania w środku nocy. Wstała i na palcach podeszła do drzwi. Była przekonana, że to jej były chłopak Marek próbuje ją wystraszyć. Odgłosy ucichły i dziewczyna spojrzała przez wizjer – na korytarzu nikogo nie było. Odczekała chwilę i otworzyła drzwi. Na wycieraczce leżało pudełko czekoladek. Podniosła je, zamknęła drzwi i wróciła do łóżka. Otworzyła pudełko. Na czekoladkach leżała jakaś kartka. Po jej przeczytaniu upuściła pudełko, a czekoladki rozsypały się po fioletowej satynowej pościeli. Po chwili szybko wstała i włączyła komputer. Szybko zaczęła pisać maila do Jagody.
|
Dracool'ca Balan - 2010-03-21 09:53:51 |
No nieźle :P A mogę się tak orientacyjnie zapytać kiedy się Dan pojawi? :D
|
Karolin@ Balan - 2010-03-21 18:16:13 |
Dan pojawi się wkrótce :)
|
Karolin@ Balan - 2010-03-24 17:22:06 |
Karolina wróciła do siebie i odsłuchała wiadomości. Było kilkadziesiąt nic nie znaczących słów i jedna wiadomość, której treść na stałe zapadła w jej pamięć. Słowa złowieszczego głosu echem odbijały się w jej głowie - „Dopadnę cię”. W środku nocy obudził ją dzwonek. Ktoś energicznie naciskał go raz po raz. Wstała z łóżka i cicho podeszła do drzwi. Oznaką jej niepokoju było głośno bijące serce. Na wyświetlaczu domofonu zobaczyła znajomą sylwetkę i otworzyła drzwi. - Jezu, ale mnie przestraszyłeś! *** Ada pakując plecak usłyszała komórkę. Po chwili zastanowienia znalazła zgubę na dnie torebki. - Tu Asia – usłyszała głos po drugiej stronie. - Miło cię słyszeć. - Musimy konicznie się spotkać, najlepiej jutro. - Jutro rano lecę do Londynu na pół roku. - To ważne i ma związek z pewną sprawą sprzed 6 laty. - O 6 u mnie. Ada nie mogła zasnąć tej nocy. Cały czas myślała o tamtej sprawie. Rano Asia zjawiła się w akademiku Ady. - Dostałam to – oznajmiła Adzie pokazując pomiętą kartkę z niezbyt przyjemną treścią. - O… Też to mam, myślisz, że…? - Ja myślę, że to nie przypadek, inne dziewczyny też to dostały. - Muszę wyjechać, jadę na wymianę studencką, wszystko jest załatwione. - Jutro robimy „zlot” fanów, napiszę ci wszystko. Chyba pójdziemy na policję. Ada zapakowała się do taksówki i pojechała na Okęcie. - Pani, na długo wyjeżdża? – zagadnął ją młody taksówkarz. - Uhum… tak – Ada czytała właśnie broszurę jej nowej uczelni. - Słyszała pani o tej babce co reżyseruje, ta co ma męża Rumuna? Ada podniosła oczy na sylwetkę mężczyzny. - Tak, co z nią? - No, że nie żyje. Przez chwilę świat wirował jej przed oczami. Oddychała bardzo szybko. Wystukała numer Asi. *** Jagoda kończyła właśnie prace w laboratorium gdy usłyszała trzask drzwi. Po chwili zgasło światło. - Hej! Tu się pracuje! – krzyknęła wściekła i wyjęła latarkę z torebki. Kroki stawały się coraz bardziej wyraźniejsze. Szybko zgasiła latarkę i zaczęła biec pomiędzy regałami. Coś podpowiadało jej, że powinna uciekać jak najszybciej. Wtedy uderzyła w coś dużego i ciepłego. - Hej – usłyszała łagodny męski głos. - Julian? To znaczy profesor Drwalski? - Pani xxx? - Tak… Przestraszył mnie pan tym zgaszeniem światła. - Ja pracowałem w innym pomieszczeniu gdy zgasło światło. Jagoda zdziwiła się. Razem podeszli do włącznika świtała i po chwili mogła rozkoszować się jego błękitnymi oczyma. - A więc moja najambitniejsza studentka tutaj spędza czas – zażartował. - No cóż ma pan pewne wymagania – Jagoda zwilżyła usta językiem. Czuła się bardzo dziwnie. - Co pani przygotowała? – zapytał i zaczął oglądać jej pracę – Imponujące. Patrzył przez chwilę w jej oczy, po czym delikatnie ujął jej twarz w dłonie… *** Klaudia zgłosiła całą sprawę na policję. Młody policjant spisywał jej zeznania i po stokroć pytał o to samo. - Tak więc podejrzewa pani kogoś, kto mógłby pani grozić? - Nie mam pojęcia kto mógł to zrobić… - Niech się pani zastanowi? – jego zielone oczy intensywnie wpatrywały się w jej twarz, tak jakby chciały nauczyć się jej na pamięć. - Do jasnej cholery! Proszę pana… panie – zerknęła na biurko –Nowicki, ja nie mam pojęcia kto mi to wysłał, po to tutaj jestem. - Niech się pani nie irytuje. Pojedziemy z panią, może znajdziemy jakiś trop. Tomasz Nowicki wolno wstał z biurka i sięgnął po odznakę i pistolet. *** Zosia dojechała na miejsce. Karpaty zawsze wydawały się jej piękne, teraz były jeszcze ładniejsze. Zatrzymała się w małym hostelu, w którym zatrzymywała się od zawsze. Ion prowadzący hostel znał ją i kilka jej koleżanek. - Pani znowu u nas – rzekł kiedy ją zobaczył. - Kocham Rumunię, tutaj mogę odpocząć – wyznała i usiadła na wysokim krześle by porozmawiać. - Zapowiada się burza, więc lepiej niech pani nie wychodzi w góry – powiedział patrząc na ekran małego telewizora. - Więc dzisiaj odpocznę – skwitowała. - Widziała pani? – zapytał podając jej gazetę – Ten cały.. jak mu tam… ma znowu nową.
|
Chocolate - 2010-03-24 19:17:34 |
Świetne to jest, uwielbiam czytać takie opowiadania :D Mnie też mogłabyś tam jeszcze wepchnąć choćby jako postać poboczną :P
|
Karolin@ Balan - 2010-03-24 20:12:11 |
Oczywiście, że pojawisz się :)
|
Jagus999 - 2010-03-25 15:35:09 |
Bardzo ciekawe opowiadanie :P I ten mój nauczyciel :P Nieźle nieźle :P
|
Balanowa - 2010-03-25 15:48:17 |
hehe i ja tam jestem :D gitara normalnie... ;D
|
Dracool'ca Balan - 2010-03-26 16:18:47 |
No Jagoda wiesz co :P Z nauczycielem :P
Nie no a na serio, to kawał dobrej roboty, świetnie się czyta :)
|
Karolin@ Balan - 2010-03-26 23:24:02 |
Chwila w której Julek pocałował Jagodę wydawała jej się wiecznością. Świat przestał istnieć. Pragnęła by pocałunek trwało jak najdłużej. Objęła go mocniej i zatopiła palce w jego blond włosach. Po chwili, ku niezadowoleniu Jagody, cofnął się. -Jagoda… - szepnął. Patrzyła na niego. Bała się tego co może zaraz usłyszeć. Wziął ją za rękę i wyszli z laboratorium. Szli wolno uczelnianym korytarzem. Jej serce biło w przyspieszonym tempie. Gdyby ktoś teraz ich zobaczył. Zawsze tak bardzo pragnęła tej chwili, a teraz bała się co będzie dalej. *** Klaudia w milczeniu przekręciła klucz w zamku i wpuściła ekipę policyjną do środka. - Za chwilę powinna być nasza stażystka – oznajmił Nowicki i wydał rozkazy. Po mieszkaniu zaczęli panoszyć się policjanci, robili zdjęcia, ściągali odciski. - Po co to? Przecież go tu nie było… - powiedziała spokojnie Klaudia biorąc łyk wody. - Niech pani się nie wtrąca w dochodzenie – warknął Nowicki i wyszedł z kuchni. Po paru minutach w drzwiach pojawiła się młoda dziewczyna. -Anka, jesteś już – syknął Nowicki – Kup sobie zegarek, wiesz która godzina? Do roboty! - Przepraszam, ale… - Myślisz, że chce mi się tego słuchać? Dziewczyna spuściła głowę i weszła do kuchni. - Muszę z panią porozmawiać – rzuciła i wyjęła notes z kieszeni. - Anka?! - Klaudia? To już 6 lat… - zamilkła i odwróciła wzrok jakby ze wstydu i jednocześnie wielkiego bólu. - Tak… - A więc ty też to dostałaś? – zapytała. - Uhum, a ty.. też? - Ci… Nowicki nie lubi takich spraw, ma ambicje na morderstwa i zabójstwa… Nienawidzę go, jest taki arogancki – oczy Anki były pełne łez. - Ile on ma lat? Wcale nie jest chyba aż tak doświadczony by mógł wszystko wiedzieć, a przede wszystkim nie może tobą pomiatać. - 30. Wyrzucili go z… - Anka, czy mogłabyś łaskawie wziąć się do pracy, a nie ucinać sobie pogaduszki? - Tak jest szefie.
|
Dracool'ca Balan - 2010-03-27 07:06:09 |
Karolin@ Balan napisał:Chwila w której Julek pocałował Adę wydawała jej się wiecznością. Świat przestał istnieć. Pragnęła by pocałunek trwało jak najdłużej. Objęła go mocniej i zatopiła palce w jego blond włosach. Po chwili, ku niezadowoleniu Ady, cofnął się. -Ada… - szepnął.
W porządku, ale nie powinno być Jagoda??? :)
|
Karolin@ Balan - 2010-03-27 10:56:05 |
Dracool'ca Balan napisał:Karolin@ Balan napisał:Chwila w której Julek pocałował Adę wydawała jej się wiecznością. Świat przestał istnieć. Pragnęła by pocałunek trwało jak najdłużej. Objęła go mocniej i zatopiła palce w jego blond włosach. Po chwili, ku niezadowoleniu Ady, cofnął się. -Ada… - szepnął.
W porządku, ale nie powinno być Jagoda??? :)
Hmm.. No ta :) Dobrze, że napisałaś... Tyle bohaterów, że się gubię, zwłaszcza, że tworzyłam to na historii :P
|
Jagus999 - 2010-03-27 12:06:23 |
No no. Super opowiadanie :P Wciąga coraz bardziej. Ah...ten mój nieziemski nauczyciel :P
|
Karolin@ Balan - 2010-03-27 22:08:07 |
Zimny wicher owiał nagie ramiona Jagody. Julian oddał jej swoją marynarkę i otworzył przed nią drzwi swojego samochodu. Po chwili gdy wyjechali na główną drogę Jagoda zauważyła coś niepokojącego. - Ten samochód jedzie za nami spod uczelni – czarne BMW wydawało się śledzić kochanków. Drwalski spojrzał w lusterko wsteczne i położył swoją dłoń na jej ramieniu w geście uspokojenia. - To nic nie znaczy. Chciała w to wierzyć. Profesor zaparkował na parkingu podziemnym i windą wjechali na 7 piętro. Jego mieszkanie było urządzone minimalistycznie i nowocześnie. Żadnych zbędnych przedmiotów. - Zamówię coś – powiedział i wyszedł zadzwonić. Jagoda tymczasem rozejrzała się po jego salonie. Jedną ścianę zajmowały płyty. Palcem wodziła po krawędziach szukając czegoś co sama znała i lubiła. - Szukasz czegoś szczególnego? – zapytał dotykając opuszkami jej szyi. - Niekoniecznie – powiedziała lekko drżącym głosem. Na ścianie wisiały zdjęcia w białych ramkach. Jagoda uważnie przyglądała się postaciom, na jednym ze zdjęć zauważyła swojego kochanka z kobietą. Blondynką, która pogodnie uśmiechała się z fotografii. Julian jakby uprzedzając jej pytanie powiedział: - To moja żona. Zginęła 6 lat temu – wyjaśnił. -Przykro mi – tyle zdołała wydusić z siebie. - Niepotrzebnie. Podał jej kieliszek czerwonego wytrawnego wina. Wolno przyłożyła go do ust i wzięła jego łyk. Chwilę później mogła po rak kolejny smakować usta swojego profesora. *** Zosia obudziła się wcześnie rano, z zasadzie ze snu wyrwał ją koszmarny sen. Śniła jej się owa dziewczyna. Za oknem panowała gęsta mgła. Założyła dres i zeszłą wąskimi schodami do sali jadalnej. Przy jednym z pięciu długich stołów siedział właściciel pijąc poranną kawę. - Dzień dobry, jak pierwsza noc? – powiedział patrząc w jej stronę. - Dziękuję, dobrze – odparła i zajęła miejsce naprzeciw niego. - Podobno pierwszy sen w nowym miejscu spełnia się – powiedział składając gazetę na pół – proszę się częstować – wskazał na jedzenie przygotowane – tak się składa, że jest pani jedynym gościem. Zofia poczuła się nieswojo. Wzięła swój ulubiony twarożek i ugryzła kęs przygotowanej kanapki. - Co pani tak kocha w moim kraju? – zapytał po chwili przyglądania się jej. - Przede wszystkim krajobrazy, język. Może mówmy sobie po imieniu. Zofia. - Ion, miło, że tak często korzystasz z usług mojego hotelu. - To chyba znaczy, że jesteś dobrym gospodarzem – powiedziała – nigdy nic innego nie robiłeś? - Studiowałem w Bukareszcie i pracowałem, ale po śmierci rodziców przejąłem ich średnio dochodowy interes – wyjaśnił. - Lubisz tutaj przebywać? - Tutaj się wychowałem, ale przytłacza mnie brak częstego kontaktu z innymi ludźmi. Tutaj tylko w sezonie są turyści, po za nim żywej duszy. - Jak teraz? - Mniej więcej tak, ale za to mam czas by pokazać ci parę wartych zobaczenia miejsc - zaoferował. - Będę wdzięczna. *** Ewa zastanawiała się kto mógł jej zrobić takie świństwo, kim jest owy grożący im mężczyzna? - Może po prostu jakiś psychol i powinnyśmy pójść na policję z tym? – dywagowała Karolina. - Mihai pomyślał, że romansuję z Arsenium –Ewa była wstrząśnięta. - Nie pomyślał, na tych zdjęciach tylko z nim rozmawiasz, w dodatku przed halą gdzie kręciliście teledysk – Karolina próbowała pocieszyć Ewę. - Co z tym detektywem? - Nie wiem, nie odzywał się, może pojedźmy do niego. Po półgodzinnej jeździe z peryferii miasta dotarły pod biuro Petrescu. Niestety nikogo nie zastały. Karolina weszła do sklepu obok. - Przepraszam, ale czy nie wie może pani kiedy mogę zastać pana Petrescu? - To pani nie wie? - Czego? - Dwa dni temu znaleźli go w rzece, skoczył z mostu – powiedziała ekspedientka. Wiadomość ta wstrząsnęła dziewczynami.
|
Dracool'ca Balan - 2010-03-28 08:42:59 |
Nauczyciel Jagody wymiata :P Z opisu to on wygląda trochę jak Boticcielo ;)
|
Jagus999 - 2010-03-28 14:58:44 |
Hehe. No super :P Teraz jak zobacze jakiegoś podobnego nauczyciela to będe go omijać szerokim łukiem :P Co za romans :P
|
Karolin@ Balan - 2010-03-28 16:08:42 |
Inspiracją Juliana Drwalskiego byli Jackson Rathbone (ze "Zmierzchu" bo tam był blondynem) i Paul Walker, a jego charakter jest podobny do jednego z bohaterów Pamiętników Wampirów :P
|
Dracool'ca Balan - 2010-03-28 16:30:57 |
Aaa no tak :) Racja ^^ Dziwne, że wcześniej nie skojarzyłam :P Z wampirami :P W sumie teraz jak czytam 'Pałac' to przecież też mam księcia Wampira ale tam ten Boticcello mi tak podchodził że mnie zmylił :P
Czekamy na dalsze części, jest ciekawie ;)
|
Karolin@ Balan - 2010-03-28 17:42:26 |
Wsiadły do samochodu i nadal nie mogły uwierzyć w to co usłyszały. - On umarł przez nas – wyjąkała Ewa. - Daj spokój, miał dużo innych spraw – powiedziała Karolina, choć dobrze wiedziała, że Ewa może mieć rację – Powinnyśmy pójść na policję. - Skoro go zamordowano, musiał coś znaleźć… - Jest jeden sposób by się dowiedzieć – Karolina wysiadła z samochodu.
- Chcesz się tam włamać? – Ewa była przestraszona. - Nie, ale wiem gdzie miał zapasowy klucz. Po przekręceniu klucza w zamku i zerwaniu policyjnych taśm weszły do środka, panował półmrok, zaciągnięte story dawały wrażenie grozy i przygnębienia. - Zanim zajęłam się muzyką byłam dziennikarką śledczą – wyjaśniła Karolina – nic nie dotykaj, nie może tutaj być twoich odcisków. Zaczęła przeglądać stosy papierów stojących na półkach. - Każdą sprawę miał w osobnej teczce. - Na biurku coś jest – zauważyła Ewa. Leżała tam biała teczka z nazwiskiem Karoliny. Sięgnęła po nią, ale jej zawartość była pusta. - Ktoś musiał ukraść papiery. Wyszły stamtąd bardzo szybko i skierowały się do samochodu. *** Jagoda otworzyła wolno powieki i rozejrzała się po białych ścianach. Cała sypialnia Juliana była w bieli i odcieniach błękitu. Spojrzała w bok na miejsce obok niej – było puste . - Obudziłaś się – powiedział Julian wychodząc z łazienki. Czuła lekkie zakłopotanie. - Muszę jechać na uczelnię – wyznał - o której masz zajęcia? - O 11 z tobą, bo wykłady z profesorem Nowakowskim odwołali. - Pojedziesz ze mną czy wolisz zostać? – zapytał gładząc jej policzek. - Lepiej żeby nikt nas nie widział razem – powiedziała spokojnie. - Więc będę za tobą tęsknił, do zobaczenia na uczelni – złożył namiętny pocałunek na jej ustach i wyszedł – Klucz i śniadanie jest na blacie w kuchni. Jagoda wstała i przeszła do przestronnej kuchnio-jadalni Juliana. Całe mieszkanie było pomalowane w jasne, pogodne barwy. Wzięła duży łyk kawy i popatrzyła na rozciągający się widok z tarasu. Przez chwilę stała nieruchomo i myślała o tym co zaszło między nią, a Julkiem. Bała się, że ktoś może wiedzieć o ich romansie, a to będzie oznaczało zarówno jej koniec jak i koniec kariery Drwalskiego. Chwilę później rozdzwoniła się jej komórka. Prywatny numer. - Hej, tutaj Karolina z forum. - Cześć – Jagoda nie mogła ukryć zdziwienia. - Po jutrze spotykamy się wszystkie, zapewne też dostałaś pewną wiadomość. - Ty też? Więc to nie przypadek, ani żart. - Wszystkie to dostałyśmy, dlatego, bądź pojutrze w Warszawie, Hard Rock Cafe o 15. Porozmawiały jeszcze chwilę po czym Jagodzie padła komórka. Ubrała się i wyszła z mieszkania. Po zjechaniu windą na parter zobaczyła mężczyznę stojącego na portierni. - Dzień dobry – powiedział i przyjrzał się jej. - Dzień dobry – odparła i wyszła szybko z budynku. Czuła lekkie zażenowanie, tak jakby ten mężczyzna wiedział o jej romansie z profesorem.
|
Dracool'ca Balan - 2010-03-29 15:58:33 |
Zaczyna się robić coraz bardziej ... kryminalnie ;)
|
Karolin@ Balan - 2010-03-29 17:08:26 |
Anka i Klaudia umówiły się późnym popołudniem w kafejce. - Jutro jest spotkanie w Hard Rock Cafe – powiedziała Klaudia zaraz po przyjściu. - Wiem, na pewno będę. - Czy już coś wiadomo w..? - Nie i Nowicki nie bardzo chcę się tym zajmować, parę lat temu pracował w wydziale kryminalnym, ale go przenieśli po śmierci jego partnera – wyjaśniła Anka – to takie plotki, więc nie wiem ile w tym prawdy. - Chcę wyjechać na parę dni na Mazury, więc jeśli chcesz możesz jechać ze mną, mam znajomego w takiej małej wiosce, ma bezpośrednio nad jeziorem, jest bajecznie zwłaszcza teraz – Klaudia była pełna optymizmu, tak jakby zapomniała o niebezpieczeństwie. - Muszę pogadać z Tomkiem, no i z Darkiem, czy mogę wziąć wolne – Anka była zrezygnowana. - On jest całkiem całkiem… do rzeczy. - Ale traktuje mnie z góry, bardzo z góry, ma mi za złe, że się pcham do policji – wyjaśniła Anka. - Może po prostu to taka obrona przed.. - Nie kończ, to nie realne, za dwa miesiące wychodzę za mąż za Darka – powiedziała Anka i uciekła dyskusję na temat Tomasza Nowickiego. *** Zosia wraz z nowym znajomym Ion wybrali się na pieszą wycieczkę w góry. Za nim rozciągał się wspaniały widok dolin i wzniesień Karpat. - Wieczorem ma padać, więc musimy wrócić do popołudnia – powiedział zakładając okulary przeciwsłoneczne - O tej porze jest na górze dużo turystów, jest też pensjonat. Dziewczyna była oczarowana górami, niemiej jednak oczarował ją Ion. Był wysokim mężczyzną, z kruczo czarnymi włosami i ciemnymi jak opal oczami. W jego spojrzenie było coś co przyprawiało Zosię o dreszcze ekscytacji. Idąc pod górę i rozkoszując się przepięknym widokiem porośniętych soczystą zieloną trawą zbocz zastanawiała się jak wcześniej mogła nie zauważyć piękna tego młodego chłopaka. Po blisko dwugodzinnym marszu usiedli by odpocząć. - Posmaruj się kremem przeciwsłonecznym, tylko może ci się wydawać, że się nie spalisz – powiedział z uśmiechem. Zosia wyciągnęła gigantyczną tubkę kremu i zaczęła wyciskać ją na palce po czym rozsmarowywać krem na twarzy. - Masz jeszcze trochę na nosie – jego uśmiech przyprawiał ją o mocniejsze bicie serca i dreszcze na całym ciele. - Jeszcze? – zapytała. - Może ja to zrobię. Zaczął przybliżać się do niej, dotknął najdelikatniej jak potrafił jej łagodnej twarzy i zaczął gładzić ją po policzku. Zosia zarzuciła na jego ramiona ręce i przyciągnęła go bliżej siebie, nigdy nie pozwalała sobie na taką śmiałość w stosunku do mężczyzn. Ich usta spotkały się i rozpoczęły namiętny pocałunek.
*** Dan powinien pojawić się najdalej w trzecim kolejnym parcie.
|
Jagus999 - 2010-03-29 19:50:54 |
Ahh...ciekawe, ciekawe :)
|
wampirzycax3 - 2010-08-22 17:12:34 |
Rewelka! Jesteś po prostu REWELACYJNA!! Masz talent naprawdę jeku też chciałabym pisać takie fajowe opowiadania... :D
|
karolka@dan31 - 2010-08-25 09:35:39 |
Fajne bardzo mi sie spodobało ! :)
|
DoMka1246 - 2010-09-09 16:29:31 |
To się nazywa talent !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
|
Sarah1972 - 2010-09-12 17:21:55 |
łał to jest lepsze od jakiegoś tam scenariusza do filmu ! Chciałabym to zobaczyć w telewizji !
|
karolka@dan31 - 2010-09-13 16:03:40 |
ja też . sama chciałabm tak pisac
|
DoMka1246 - 2010-09-18 18:12:25 |
Film byłby bestselerem Książka również Sama bym taką książkę kupiła,a filmu nie opuściłam bym ani jednego odcinka
|